Kremik zawiera oleje, które nie zapychają porów, jednocześnie krem jest intensywnie nawilżający, co wbrew pozorom jest bardzo wskazane przy cerze trądzikowej. Im bardziej skórę przesuszymy – tym więcej sebum będzie ona wydzielać. Oczywiście każdy powinien krem dostosować do swojej cery – jeśli okaże się zbyt nawilżający do stosowania na dzień, można go używać tylko na noc, lub dodać szczyptę cynku – powstanie wtedy krem matujący. Choć szczerze powiem, że u mnie się sprawdza pod makijaż, a mam skórę skłonną do świecenia. Używam go rano i przed snem. Jeśli któregoś ze składników Wam brakuje, możecie go zastąpić innym, zachowując oczywiście proporcje olejów stałych, płynnych, oraz fazy wodnej.
Użyte przeze mnie półprodukty:
Woda Demineralizowana
Naturalny Emulgator z Oliwy
Masło Awokado zimnotłoczone
Olej Laurowy
Olej Palmowy Nierafinowany (czerwony)
Olej z Nasion Malin
Olej z Awokado Zimnotłoczony Zielony
Olej z Czarnuszki
Olej Tamanu Zimnotłoczony Ekologiczny
Hydrolat z Oczaru
Hydrolat z Rumianku
Żel Hialuronowy 2%
Ekstrakt z Ginko Biloba
D-Pantenol w roztworze wodnym
NMF
Witamina E
Olejek z Drzewa Herbacianego
Mleczko Pszczele
Trikenol (opcjonalnie, akurat go miałam)
Olejek Pichtowy
Algi Ascophyllum Nodosum
Ekologiczny Środek Konserwujący
Zanim przejdziemy do formulacji, chciałabym zatrzymać się na chwilkę przy dwóch, nowych dla mnie produktach:
Masło Awokado Zimnotłoczone oraz Olej Laurowy
Masło Awokado Zimnotłoczone – Posiada właściwości regeneracyjne i łagodzące. Użyty w formulacjui przyśpiesza wchłanianie się kosmetyku.
Zapach ledwo wyczuwalny. Bardzo dobrze nawilża.
Olej Laurowy – Ma różnorodne zastosowanie. Jest doskonały w kosmetykach do cery trądzikowej, zawarty w nim chlorofil łagodzi i przyśpiesza gojenie podrażnień. Bardzo dobrze sprawdza się przy OCM. Można używać go do masażu obolałych mięśni, ponieważ ma właściwości znieczulające. Olej jest również przeciwłupieżowy, więc świetnie się sprawdzi w maseczkach do włosów.
A teraz wróćmy do naszego kremu do cery trądzikowej. Poniżej rozrysowałam schemat przygotowywania kremu. Obie fazy podgrzewamy do takiej samej temperatury, oleje do całkowitego rozpuszczenia, fazę wodną do momentu, aż zacznie unosic się para.
Kremik przekładamy do odkażonego spirytusem pojemniczka. Ilość jaka wyjdzie z tego przepisu to ok 35ml (przygotowałam z tego krem dla mnie w słoiczku na 30ml, oraz tester dla koleżanki). Konsystencja kremu to takie masełko:) Najlepiej przechowywać go w lodówce.
Najnowsze komentarze